Gdzieś w zakamarku mojej głowy
gdzieś bardzo głęboko schowana
jest moja nadzieja i wiara w ludzi.
Wyrzuciłam ją, wygnałam w nieznane
to wszystko przez moje pokonanie.
Rozczepiona byłam na atomy
Tak długo siebie układałam
by dojrzeć do prawdziwego wcielenia.
Teraz pomału jestem sobą
choć już nie taka sama
już nie ufam tak szybko
boję się zaangażowania
Lecz nadal chcę rozmawiać
chcę być częścią czegoś wielkiego.
Mam nowy cel
chcę czegoś zupełnie nowego.
Patrze na świat z większym dystansem .
Szukam równowagi i spokoju
nie chcę gnać na ślepo jak oszalała.
Jestem inna